À propos, jak tam po świętach...? Brzuszki łakomczuszki troszkę przejedzone ;)
Przede mną odkładana,, na po świętach,, dieta i detox jaglany. Do tego drugiego mam już zakupiony specyjalny,, rozkład jazdy,, ale zanim jednak sam detox ( i kilka słów o nim...) pojawi się,, wstępniak,, w postaci kilku lekkich, roślinnych przepisów, które może Was zainteresują a mnie pomogą łagodniej przejść od świątecznego łasuchowania do właściwego detoxu.
Dzisiaj sałatka z prażonym kalafiorem i ,,buraczkowym,, makaronem.
Przepis pozyskany z nowego magazynu Slowly Veggie!, który chociaż nie jestem ani weganką ani wegeterianką (akurat tych zaprawionych w boju podobno pierwszy numer rozczarował...) skusił mnie kilkoma przepisami. Zatem zapraszam.....
na 4 porcje
200 ml. soku z czerwonych buraków *
100 g makaronu z fasoli mung
400 g kalafiora
sól
4 łyżki soku jabłkowego
2 łyżka octu jabłkowego
1 łyżka syropu z agawy
2 łyżki oliwy z oliwek
trochę posiekanego szczypiorku
50 g pestek dyni
pieprz
4 łyżki oleju słonecznikowego
2-3 cm startego chrzanu
Z soku, octu, syropu z agawy i oliwy przyrządzić winegret, dodać posiekany szczypiorek. Doprawić solą i pieprzem.
Pestki dyni prażymy na suchej patelni. Odstawiamy.
Na patelni rozgrzewamy olej słonecznikowy i smażymy kalafior 3- 5 minut.
Doprawiamy pieprzem.
Buraczkowy makaron doprawiamy solą, jeśli to konieczne to odcedzamy z nadmiaru płynu i wykładamy na talerze wraz z kalafiorem, posypujemy pestkami dyni i startymi wiórkami chrzanu.
* użyłam koncentratu z barszczu 100 ml. + 100 ml. wody
Smacznego...
Przepis dodaję do roślinnej akcji organizowanej przez Łukasza, mam nadzieję, że zostanie zaakceptowany ;)
Świetna sałatka, bardzo pomysłowo, a co najważniejsze, ze smakiem! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa sałatka, fajne połączenie składników :)
OdpowiedzUsuńOlka Twoja pomysłowość kulinarna mnie za każdym razem zachwyca...
OdpowiedzUsuńpięknie to danie wygląda!!!
pozdrowionka
Dziękuję Natalko :) pomysłowość nie do końca moja... ale lubię się dzielić znalezionymi gdzieś ciekawymi przepisami :) pozdrawiam!
UsuńBardzo oryginalny i ciekawy przepis makaron z buraków! Świetnie wygląda i tak smakowicie!
OdpowiedzUsuńAle super sałatka. Chcę taką i to już teraz :-)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie wow :)
OdpowiedzUsuńOla rewelacje! Nie mogę się napatrzeć. :)
OdpowiedzUsuńWow ten makaron wygląda wprost genialnie :D
OdpowiedzUsuńPo świętach takie dania są idealne :) My już zaczęłyśmy swój detoks od zup warzywnych xD
No makaron robi wrażenie :D
UsuńPo świętach i generalnie na wiosnę dania warzywne górą!!! :)
Też zwróciłem uwagę na ten przepis w magazynie Slowly Veggie i przymierzałem się w szczególności do tego buraczanego makaronu, a Twój wpis jeszcze bardziej mnie do tego zachęcił :D Danie wygląda wspaniale i oczywiście wpasowuje się w klimat akcji :D Dzięki za jego dodanie ;)
OdpowiedzUsuńTrudno było nie zwrócić uwagi, makaron robi wrażenie ;) ja dodatkowo uwielbiam chrupać kalafior a tu mamy do czynienia właśnie z takim kalafiorem al dente. Całość całkiem fajna a buraczany makaron ( ten mój moczony w koncentracie) zyskał też buraczkowy posmak co fajnie podkręciło całość :) a do akcji z chęcią coś jeszcze dorzucę :D
UsuńTak mnie do siebie przywołałaś tym prażonym kalafiorem, uwielbiam wręcz! :)
OdpowiedzUsuńFajnie :)
Usuńale pysznie wygląda
OdpowiedzUsuńPrażony kalafior to dla mnie nowość :) Wszystko tak ładnie się ze sobą komponuje na talerzu :)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś coś fantastycznego, bo pokazałaś tę sałatkę w taki sposób, że trudno wzrok od niej oderwać. Kiedy ja ją zobaczyłam, to już mi zasmakowała. Potem przeczytałam przepis, który potwierdził, że musi być bardzo smaczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu :) uwierz mi, nie było łatwo ją zaprezentować... a smak mnie osobiście pasuje :) pozdrawiam!
UsuńWygląda pięknie, jak wszystkie Twoje potrawy. Mimo wszystko dla mnie chyba zbyt skomplikowana, szczególnie jeśli chodzi o składniki. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Przygotowanie banalnie proste a składniki..... hmmm tylko pozornie skomplikowane ;)
UsuńZdecydowałaś sie na detox? Zazdroszczę, ja po swoim pierwszym podejściu jeszcze ciągle czuję się zrażona. To znaczy, boję się detoxu w połączeniu z normalnym, codziennym życiem. To osłabienie i ból głowy nie sprzyja ani pracy, ani kontaktom międzyludzkim :-/ A może byłam tak bardzo zaśmiecona, stąd te "efekty specjalne"...
OdpowiedzUsuńTeż się boję,, efektów ubocznych,, i braku choćby kawy, którą uwielbiam..... zobaczymy jak będzie, może chociaż tydzień dam radę ;) A na jakim detoxie byłaś Gaju...? Też jaglanym?
UsuńBardzo ciekawy przepis :) Makaron świetny :) Całe danie wygląda znakomicie!
OdpowiedzUsuńIle pomysłów mnie jeszcze zaskoczy... świetny ten czerwony makaron.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i oryginalny przepis
OdpowiedzUsuńMakaron wygląda fantastycznie!! Będę musiała zrobić :D
OdpowiedzUsuńmakaron absolutnie zachwyca kolorem! ja od dawna przymierzam się do domowego makaronu z buraczkami, może w końcu zrobię;)
OdpowiedzUsuńJeśli dieta będzie zawierać takie dania, to ustawiam się w kolejce;)
Na taki domowy barwiony buraczkami też mam chrapkę :) tylko to bardziej pracochłonne więc tym razem wersja ekspresowa :)) dieta z założenia ma być lekka, roślinna i ze sporym udziałem kaszy jaglanej :)
UsuńDanie dla mnie genialne- zapisuję i wykonuje szybko!!
OdpowiedzUsuńAle fikuśnie podałaś, a makaron bombowy z fasoli i do tego buraczkowy. Pozdrawiam ciepło i wiosennie :-)
OdpowiedzUsuńOj brzuszek totalnie pełny na najbliższy miesiąc :)
OdpowiedzUsuńMmm zjadłabym to dzieło :)
Wygląda świetnie i smakowo też zachwyca.
OdpowiedzUsuńFajny ten "buraczkowy" makaron! Po świętach przydałaby się jakaś dieta ... :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny przepis :)
OdpowiedzUsuńZapraszam częściej :)
Usuńale fajny patent na makaron :) tez muszę taki zrobić :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRewelacyjne połączenie, a taki chrupiący kalafior uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie też, zaczełam od takiego gotowanego na parze, ale lubię wręcz chrupać surowy :)
UsuńŚwietny makaron, kolor bardzo mnie zachwycił :-)
OdpowiedzUsuńbardzo pomysłowe! Uwielbiam buraczki więc chętnie wypróbuje ten przepis :)
OdpowiedzUsuńJa po świętach pokrzywiona chodzę, bo coś mnie przewiało :)
OdpowiedzUsuńZdrówka!!! :)
Usuńoooo buraczki mogę żreć tonami :D
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł na makaron, wyglada świetnie. Jak nic, zastosuje Twój pomysł jak najszybciej u siebie :)
OdpowiedzUsuńProszę o znak czy smakowało ;)
UsuńWow, naprawdę każdy Twój przepis mnie zadziwia,gratuluję kreatywności, buraczkowy makaron musi być super:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam buraki, więc to coś idealnego dla mnie :) Wygląda bardzo ciekawie i przepysznie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam buraki, więc to coś idealnego dla mnie :) Wygląda bardzo ciekawie i przepysznie :)
OdpowiedzUsuńO kurcze ależ to ma niesamowity wygląd a i pewnie smakuje pysznie ... Zrobiłam jajka z pieczarkami... pycha - dzięki. Miłego weekendu Ola :)
OdpowiedzUsuńPowaga? Smakowało...? To miło :)
UsuńMiłego weekendowania, pogoda dopisuje :D
Ale super to wygląda, niesamowity ten pomysł z barwieniem makaronu, na pewno wypróbuję
OdpowiedzUsuńZjadłabym taką ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie i tak nietypowo :) lubię próbować nowych rzeczy, ale jeszcze bardziej lubie 'uzdrawiać' te tradycyjne polskie potrawy :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Uzdrawianie tradycyjnych polskich potraw to fajna sprawa :)
UsuńDzięki za obserwację, ja obserwuję już od jakiegoś czasu :D pozdrawiam!
A ja myślałam, że taki makaron buraczkowy kupiłaś gotowy gdzieś, a go można zrobić samemu - genialne :D Pięknie wygląda :))
OdpowiedzUsuńZnakomita sałatka! Bardzo smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuń