Blogowo bowiem będzie się działo gdyż dzięki uprzejmości firmy Skworcu mam możliwość spróbowania kilku produktów i zastosowania ich w swojej kuchni. Dzisiaj, pierwsze z nich - dwie bardzo ciekawe przyprawy. Być może już je znacie i używacie ale jeśli nie to zobaczcie dlaczego warto po nie sięgnąć.
Galangal i bertram to obok chociażby opisywanego już na blogu hyzopu przyprawy zalecane w diecie Św. Hildegardy. Orkiszowa, warzywno - owocowa dieta uzupełniona o kasztany jadalne i produkty białkowe oraz odpowiednio dobrane przyprawy i zioła ma zapewnić nam zdrowie i pomóc uniknąć wielu chorób. Jednak nawet jeśli nie jesteśmy zwolennikami diety Św. Hildegardy warto zwrócić uwagę na właściwości dwóch wymienionych tu przypraw i wprowadzić je do swojej diety.
Galangal /galgant/ gałgant alpinia officinarum hance, alpinia galangae - korzeń rośliny spokrewnionej z imbirem. Chroni i reguluje pracę układu krążenia, regularnie stosowany zapobiega bólom i osłabieniu serca, chroni przed udarem i zawałem serca - zalecany również w leczeniu po przebytym zawale serca. Zapobiega zawrotom głowy, kolkom jelitowym, chorobie lokomocyjnej, ułatwia trawienie, wzmaga apetyt. Jest podobno najlepszym środkiem ochronnym zapobiegającym osłabieniu słuchu. Wykazuje działanie antygrzybicze i spowalniające rozwój komórek raka np. piersi.
Smak suszonego nieco zbliżony do imbiru, korzenny, pieprzny ale delikatniejszy. Można stosować zamiennie z pieprzem. Stosowany w kuchniach tajskich, indonezyjskich, pastach curry. Sprawdzi się w potrawach na słodko i wytrawnie. Zarówno w potrawach tłustych - mięsnych, ciężkich - fasolowych jak warzywnych i owocowych. Dobry dodatek do dyni, pigwy, napojów, słodkich śniadań.
Stosować 1-2 szczypty.
W sklepach z orientalną żywnością można też czasem kupić świeże kłącze tej przyprawy, podobne do imbiru ale smakuje jak zmielone igły sosny z pieprzem. Dorwałam i świeży galangal ;)
Świeży jest zdecydowanie mocniejszy od imbiru. Zastosowanie j.w. do past curry, baz orientalnych zup, Św. Hildegarda zaleca również żucie odrobiny świeżego korzenia podczas jazdy samochodem lub ważnych spodkań gdyż zwiększa koncentrację i dodaje energii! Dla mnie to jednak hardcore! ;) O ile z imbirem jest to możliwe to świeży galangal tylko w potrawach.
Bertram anacyclus pyrethrum to roślinka z krajów śródziemnomorskich przypominająca wyglądem nieco nasz rumianek. Bardzo cenna przyprawa która odpowiada za przyswajanie witamin i wartościowych substancji z pożywienia, ułatwia ich wchłanianie i chroni przed niedoborem koniecznych do życia elementów. Niezbędny przy anemii. Chroni przed toksynami i substancjami trującymi. Oczyszcza jelita z resztek pokarmu. Wzmacnia i chroni system nerwowy, wzmacnia pamięć i koncentrację, wzrok. Regeneruje cały organizm. Pomocny przy cukrzycy, zaflegmieniu, reumatyzmie, bólach, odchudzaniu.
Smak bertramu trochę przypomina kumin rzymski, delikatny potem lekko pikantny. Poleceny profilaktycznie i w chorobach. Dobrze sprawdzi się do jagnięciny, ryb, owoców morza, curry, drobiu, również do dań słodkich. Zwykle w połączeniu z galgantem. Najlepiej stosować 1-2 szczypty nawet do każdego posiłku.
Jak widzicie to bardzo ciekawe i zdrowe przyprawy. Stosujecie?
Warto je wprowadzić na stałe do swojej diety.
Trudno je spotkać w sklepach stacjonarnych, znajdziecie na Skworcu ;)
Dla mnie nazwy jak z kosmosu, pierwsze słyszę. Ile to się człowiek dowie ciekawostek. Dziękuję za takie informacje :)
OdpowiedzUsuńO tyle będę bogatsza :) Pozdrawiam serdecznie!
Słyszałam o galangalu, ale tej drugiej przyprawy nie znam. obie sa ciekawe i myślę że mozna je wypróbować ;-) Pozdrawiam!
UsuńCoś mi się obiło o uszy, ale zdecydowanie za mało wiem na ich temat. Twój wpis mnie doinformował i z wielką chęcią poszukam tych przypraw- w końcu uwielbiam przyprawowe nowości :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wracasz na bloga i przy okazji trzymam kciuki za to, by wszystko Ci się dobrze ułożyło :)
Wiesz co...tak naprawdę to bardzo stare przyprawy, trzeba je tylko na nowo odkryć...i to właśnie lubię ;) już polubiłam ich smak a skoro są takie zdrowe to będę ich używać, zakupiłam już nawet świeży galangal :) jak szaleć to szaleć :D dziękuję ( na pewne rzeczy nie mamy wpływu... ale się trzymam) pozdrawiam 💜
UsuńDo stosowania przypraw nie trzeba mnie długo namawiać:) Czytam ,ze ma jeszcze wartości zdrowotne. Bardzo mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ;) pozdrawiam
UsuńPorządnie mnie douczyłaś :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnie znam tych przypraw i nie używam w swojej kuchni... muszę nadrobić zaległości, bo do wielu już się przekonałam:)
OdpowiedzUsuńPrzypraw nigdy za wiele ;)
Usuńlubię do Ciebie zaglądać by dowiedzieć się czegoś nowego, o tych przyprawach słyszę po raz pierwszy
OdpowiedzUsuńGalangal chyba nawet kiedyś miałam, ale tej drugiej przyprawy nie znam :-)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy ich nie próbowałam. nazwy są piękne, jak będę miała okazję i rzucą mi się w oczy, to kupię :) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńPolecam. Ja już stosuję...na zdrowie ;)
UsuńPierwszy raz słyszymy o tych przyprawach ;)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki aby już reszta roku była zdecydowanie lepsza dla Ciebie :*
Dziękuję Pandy :)
UsuńNie znam, ale znam i bardzo lubię tę firmę ☺
OdpowiedzUsuńTo chyba nie moje smaki,ale brzmią ciekawie :)
OdpowiedzUsuńAromatycznie u Ciebie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię poznawać nowe przyprawy, bardzo dziękuję za porządną dawkę informacji :)
Galangal owszem znam ale o tej drugiej przyprawie nie wiem (nie wiedziałam) nic. teraz dzięki Tobie jestem już nieco z nią zaznajomiona. Czekam niecierpliwie na przepisy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis,, się przydał,, ;) przepisy wkrótce...
UsuńCiekawe przyprawy, a dzięki Tobie wiem, że warto się nimi zainteresować. Twój opis zachęca:)
OdpowiedzUsuńGalangal - gdzieś kiedyś o nim czytałam w jakiejś książce. W jakiej ? Pojęcia nie mam, musiałabym je teraz przewertować. Ale o bertramie nie słyszałam, brzmi trochę jak szkockie imię ;) Męskie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego lubię do ciebie zaglądać - zawsze czymś mnie zaskoczysz i jeszcze nakarmisz porządną dawką informacji.
Co do zawirowań w życiu osobistym - trzymam kciuki, aby wszystko się ułożyło i reszta roku była dla ciebie bardzo pomyślna. Pamiętaj, że po każdej burzy wychodzi słońce (uwierz mi, ja takich kilka burz miałam w ostatnich latach, ba! w ostatnich miesiącach, ale ostatecznie wszystko się układa). Ściskam mocno i pozdrawiam !
W sumie to mam podobnie: galangal, często ten świeży może występować w przepisach orientalnych i tu w każdej książce która takowe zawiera mógł się pojawić. Również jest składnikiem gotowej pasty curry...co mogło się obić o uszy :) Bertram - świetne skojarzenie z męskim imieniem ;) to już,, spotkałam,, w związku ze średniowieczną Hildegardą i jej dietą. Obie przyprawy stare, zacne... warte uwagi. Lubię tak coś wyszperać,, dziwacznego,, :D
UsuńDziękuję Ci bardzo za kciuki i wsparcie. Po cichu liczę na to że już niczym złym nowy rok mnie nie zaskoczy...chociaż czasem jak się wali to po kolei. Najważniejsze to zdrowie i życie najbliższych,reszta da się ogarnąć.Pozdrawiam!
Galangal znam, bo uwielbiam kuchnię tajską. Jednak Bertram to nowość. Nazwa brzmi jak imię odkrywcy tej przyprawy. ;)
OdpowiedzUsuńPS. Mam nadzieję, że po tym nokaucie uda się Tobie szybko i mocno stanąć na nogach. Wszystkiego dobrego! :)
O galangalu już słyszałam, ale Bertam to póki co tylko kuzyn mojego C. ;)Teraz już wiem, skąd się wzięło jego imię ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak są faceci o takim imieniu :) dobre!
UsuńLubię chyba wszystko z rodziny imbirowatych :) Szczególnie kurkumę, imbir i kardamon :) Galangal też używam :) faktycznie świeży to hardcore:)
OdpowiedzUsuńKardamon też uwielbiam! Hihi taki kawałek świeżego galangalu w ustach może dodać takiej energii że popędzimy gdzie pieprz rośnie :D :D
Usuńzastanawiam się czy można posiać w ogródku lub w doniczce. Może by te zioła urosły :) Może ktoś coś wie na ten temat :)
OdpowiedzUsuń