piątek, 3 października 2014

SMAŻONE ZIELONE POMIDORY....

Witajcie:)  Smażone zielone pomidory... Czy coś Wam to mówi?  Może chodzi o powieść Fannie Flagg o tym samym tytule a może o film nakręcony na jej motywach. Znacie? Czytaliście? Pamiętacie film? Smażone zielone pomidory to nie tylko tytuł powieści czy filmu ale również potrawa przyrządzana przez główne bohaterki w ich kawiarni Whistle Stop Cafe.

,,Tych, którzy jeszcze nie byli Idgie informuje, że śniadanie podaje się od 5.30 do 7.00 i można na nie dostać jajka, kaszę, biszkopty, bekon, kiełbaski, szynkę z sosem i kawę - wszystko za 25 centów. Na lunch i kolację można zamówić: smażonego kurczaka z kluskami lub porcję pieczeni, trzy rodzaje warzyw do wyboru, biszkopty lub chleb z mąki kukurydzianej, coś do picia i deser - za 35 centów. Idgie mówi, że z warzyw mają: kukurydzę ze śmietanką, smażone zielone pomidory, smażony piżmian, kapustę lub rzepę, groszek, kandyzowane słodkie ziemniaki lub fasolkę szparagową,,




O tym, że zielone, niedojrzałe pomidory można wykorzystać w kuchni wiem nie od dzisiaj. Moja Mama robiła z nich kiedyś sałatkę na zimę, można z nich robić konfitury. Muszę przyznać, że choć tytułowe smażone zielone pomidory mocno mnie intrygowały to jakoś  do tej pory nie udało mi się ich zrobić. 
Powód zapewne był taki, że w mieście trudno wypatrzyć zielone pomidory na straganach.  Tymczasem likwidując krzewy pomidorów w maminym ogrodzie i zrywając ostatnie zielone pomidorki, które i tak już nie mają szans dojrzeć się w naturalny*  sposób postanowiłam wreszcie zrobić swoje pierwsze smażone zielone pomidory, które są fajną przekąską lub dodatkiem do śniadaniowego omletu. Smażone zielone pomidory mają bardzo ciekawy, delikatny i lekko kwaskowy smak. Spróbujcie kiedyś koniecznie.




SMAŻONE ZIELONE POMIDORY 
wersja najprostsza, którą można dowolnie modyfikować; pomidorki można smażyć obtaczając w jajku i bułce tartej, różnych panierkach np. z dodatkiem żółtego sera, sezamu lub w gęstym cieście naleśnikowym. W oryginale smaży się je na tłuszczu wytopionym z boczku lub bekonu.

4 duże niedojrzałe lub ledwie muśnięte kolorem pomidory
mąka do obtoczenia 
olej do smażenia 
sól do posypania


Pomidory kroimy na plastry ok. 1 cm. Obtaczamy w mące i smażymy z obu stron na rozgrzanym oleju po 2-3 minuty na stronę. Muszą być miekkie ale nie mogą się rozpadać  Osacząmy na ręczniku papierowym, posypujemy solą i jemy jeszcze ciepłe.... 




Pozostałe smażone plasterki pomidorków możemy wykorzystać do śniadaniowego omletu, dodając do niego ulubione zioła i przyprawy.

OMLET ZE SMAŻONYMI ZIELONYMI POMIDORAMI

kilka plasterków smażonych zielonych pomidorków 
4 jajka, kilka listków świeżej bazyli, sól i pieprz 
ulubione zioła do podania: szczypiorek, koperek, natka pietruszki, rukola

Jajka  roztrzepać z odrobiną soli i świeżego pieprzu oraz kilkoma porwanymi listkami bazyli. Na patelni rozgrzać odrobinę oleju lub masła, ułożyć plasterki smażonych pomidorków tak by przykryły dno patelni. Na pomidorki wylać masę jajeczną i smażyć omlet z obu stron ( przewracać przy pomocy talerza) . Podawać z bukietem świeżych ziół, jeść póki gorący....




 
Inspiracja w.w książka, film i  ,, Kocham Toskanię,, G.S

Ps. Mój omlecik na skutek kilku sekund nieuwagi zbytnio się zarumienił ;)

*  sposób mojej Mamy na ostatnie zielone pomidory... zerwane z krzaków przynosi do domu i  układa w drewnianej skrzynce lub kartonie .... przykrywa kocem ;)  w takim sztucznym ciepełku pomidorki wolno się dojrzewają.

Miłego i słonecznego weekendu :)



31 komentarzy:

  1. O a to mnie zaskoczyłaś. Nigdy nie jadłam zielonych pomidorów smażonych, słyszałam tylko o pesto z zielonych pomidorów. Ciekawa jestem jak smakują :-) pewnie pysznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jadłam nigdy zielonych pomidorów, bardzo mnie ciekawi ich smak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki omlecik to bym zjadła:) Lubię smak zielonych pomidorów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie smażyłam pomidorków, cóż za fenomenalny pomysł mi podsunełaś Olu :)))
    Wspaniałego weekendu życze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też zawsze intrygowały zielone pomidory, ale nigdy ich nie przyrządzałam:) muszę spróbować za rok, bo już na działce mi sie skończyły, a w sklepie nie dostanę... ja dziś zapraszam na tartę ze szpinakiem i papryką:)

    lekcjewkuchni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Smażonych nie jadłam, ale z zielonych robiłam "dżem agrestowy" był świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśl o dżemiku lub konfiturze z zielonych pomidorków też mnie kusi.....i będzie konfitura, robi się :)))

      Usuń
  7. Nigdy nie jadłam tak podanych pomidorów... Ale wyobrażam sobie, ze na pewno bardzo smaczne!
    Oluś, ściskam:):):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślałam, że będę jedna, która takich pomidorów nie jadła. Więc przytłaczam się do klubu. Ale chętnie zjadłabym żeby przekonać się o ich smaku. Wyglądają bardzo ładnie. W dodatku oprawiłaś je w piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mniam! uwielbiam Twoje zielone pomidory! muszą być wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  10. o wow !! nigdy takich pomidorków nie jadłam ! wyglądają cudnie !! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo amerykańsko, bardzo filmowo, bardzo apetycznie! Zarumieniony omlecik - cudo! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. jeszcze nigdy nie jadłam zielonych pomidorów... Twoje pomysły wyglądają smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tytuł wpisu od razu skojarzył mi się z filmem i świetną rola Kathy Bates:) A co do samych pomidorów, to przyznam, że jeszcze takich nie jadłam, a to tylko dlatego, że nie udało mi się spotkać ich w sprzedaży i szkoda, bo wyglądają apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hello my dear, Olka!
    Interesting your recipe, I'll try it!
    A beautiful week full of happiness you want!
    Kiss and hug!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za wyczerpujący wpis o zielonych pomidorach, film bardzo lubię...gdyby tak jeszcze spróbować smaku smażonych zielonych pomidorków....:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja czasami robię panierowane w jajku i bułce. Muszę koniecznie wypróbować Twój przepis!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kilka tygodni temu oglądałam film "Smażone zielone pomidory" :)) Dość stary, ale bardzo klimatyczny film. Jak tylko gdzieś znajdę te zielone pomidory to pierwsze co zrobię to danie z twojego przepisu ;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie jadłam zielonych pomidorów :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedyś usmażyłam, ale zupełnie nie przypadły do gustu nikomu, może to wina gatunku pomidorów. Moje były duże i ze straganu, reszta skończyła w przepysznym dżemie z zielonych pomidorów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem możliwe, że garunek i pochodzenie pomidorków ma tu kluczowe znaczenie....polecane są szczególnie
      ,, bawole serca,,... ale i te z maminego ogrodu też się obroniły ;) ja porwałam się jeszcze konfiturkę z tych
      ,, zielonosci,, ;) jak dla mnie bomba :))) niebawem na blogu.....

      Usuń
  20. Czytałam, nie oglądałam:)
    Pierwsze zielone pomidory przetwarzałam też dopiero jak sama je wyhodowałam. Teraz już widzę w sprzedaży.

    OdpowiedzUsuń
  21. ale fantastyczny pomysł na te pomidory :) jestem ciekawa smaku :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam :) a w tym roku nie udało mi się dostać zielonych pomidorów ;/

    OdpowiedzUsuń
  23. Moja mama tak samo postępuje z ostatnimi pomidorami, które na ogrodzie nie mają już szansy na dojrzewanie. Kiedy odwiedzamy ją na początku listopada, to w spiżarni jeszcze możemy znaleźć pomidory z ogródka, ale już czerwone. Lubię wynalazki i aż się sobie dziwię, że na tę potrawę jeszcze nie wpadłam. Niestety z jej wykonaniem muszę poczekać do przyszłego roku, o ile dostane gdzieś takie pomidory, bo do mamy mam daleko i w pomidorowym sezonie niekoniecznie musimy się spotkać. Wcześniej tylko sałatkę z zielonych pomidorów, bardzo mi smakowała :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciekawe. Nigdy takich nie robiłam. Ale pamiętam jak u babci były zrywane jeszcze zielone z krzaka i później dojrzewały na balkonie :) Takie wspomnienie. Ciekawy pomysł z tymi pomidorami, kiedyś pewnie spróbuję...

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny pomysł na wykorzystanie niedojrzałych pomidorów.

    OdpowiedzUsuń
  26. Takie wykorzystanie zielonych pomidorów to dla mnie nowość!! Przepis z pewnoscią do wypróbowania

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawienia komentarza.
- pozytywny komentarz to miód lany na me serce, negatywny to łyżka dziegciu do porannej herbaty ...
Za wszystkie z góry dziękuję.

Copyright © 2014 Kulinarne zapiski , Blogger