Jeśli macie dostęp do takich to spróbujcie koniecznie. Co prawda w czasach, gdy ananasy można nabyć bez problemu jest to raczej patent na wykorzystanie nadmiaru własnych późno jesiennych zbiorów kabaczka. Tak przygotowany kabaczek robimy z mamą co roku i baardzo sobie chwalimy; właśnie otworzyłam pierwszy słoik i dzielę się z Wami jego zawartością :) jest fajnym deserem sam w sobie ale możemy go również dodawać do deserów i ciast. Zapraszam.
ANANAS Z KABACZKA
3 duże kabaczki ( dojrzałe o żółtym miąższu)
1 kwasek cytrynowy
1 i 1/2 litra wody
2 aromaty ananasowe
3/4 kg cukru
Kabaczki obrać i pokroić w sporą kostkę.
Wodę zagotować, dodać kwasek i gorącą zalać kostki kabaczka.
Odstawić na 24 godziny.
Po tym czasie odlać płyn i zagotować go, dodajac cukier. Do gotującego się syropu włożyć kostki kabaczka i gotować na małym ogniu 8 minut.
Zdjąć z ognia i dolać aromaty ananasowe, zamieszać.
Rozkładać do czystych słoików - kostki kabaczka wraz z syropem - zakręcić i pasteryzować 5 minut. Gotowe odstawić w chłodne miejsce.
Smacznego....
Nigdy nie przyrządzałam tak kabaczka, musi być pyszny:) ale faktycznie, obieranie kabaczków jest męczące:P
OdpowiedzUsuńJa podobnie robię z cukinią i albo ananas albo w cynamonie.:)
OdpowiedzUsuńA dziś Olusia chodź na ptysia z majonezem tylko nie pisz ,że oszalałam :D
Jakie to proste. Ale nie wpadłabym na taki smaczny pomysł :)
OdpowiedzUsuńa ja kabaczki na leczo poprzerabiałam... w następnym roku zrobię z kabaczków ananasy!
OdpowiedzUsuńale masz pomysły:)
OdpowiedzUsuńMniam ♥ Pozdrawiam i zapraszam cię do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu :) Do wygrania 30$! ♥
OdpowiedzUsuńhttp://bitwa-na-kosmetyki.blogspot.com/2014/11/giveaway.html
Przepyszne wygląda ten kabaczek! Przepis juz skradłam do dziennika swojego! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńRewelacja, a może tak podrzucisz mi słoiczek :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, przyznam, że o nim nie słyszałam. Chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńAle "ananas" z tego kabaczka - potrafi zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńmniam! ale wymyśliłaś!super pomysł!
OdpowiedzUsuńrobiłam coś podobnego i nie wiedziałam, że są aromaty ananasowe:)
OdpowiedzUsuńNormalnie w sklepach to rzeczywiście bywają rzadko, trzeba mieć szczęście ale już,, w sieci,, można nabyć bez problemu :) pozdrawiam.
UsuńCiekawy pomysł. Nie wiedziałam, że można coś takiego zrobić! :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim czymś... Brzmi super!!!
OdpowiedzUsuńponiedziałkowe uściski kochana
Swietny pomysł na wykorzystanie kabaczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mojego bloga :)
Bardzo fajny pomysł! Piękne zdjęcia w kolorach liści i jesieni! :)
OdpowiedzUsuńPamiętam go z dzieciństwa, robiła go moja mama. Czasy komuny kiedy ananasa nie było nw sprzedaży to był rarytas. Zjadłabym teraz :-)
OdpowiedzUsuńTo nawet nie wiedziałam, że mam do czynienia z tak starym ( zacnym) patentem :)) Dziś, gdy ananasa mamy pod dostatkiem to raczej jest sposób na zagospodarowanie dużych, jesiennych kabaczków z ogrodu :)
UsuńHmm... bardzo ciekawy przepis :-)
OdpowiedzUsuńNo, no rewelacja, nawet nie wiedziałam, ze tak można :-)
OdpowiedzUsuńNo proszę takiego niepospolitego ananasa;-) jeszcze nie próbowałam,ale musi być przepyszny:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i orginalny pomysł :)
OdpowiedzUsuńZapiszę i zachowam do przyszłego roku, kiedy to mam zamiar wyhodować większą ilość kabaczków. Bardzo fajny pomysł i mimo że faktycznie na rynku świeże ananasy są to taki udawany tez jest interesujący.
OdpowiedzUsuńTeż takie robię. jest naprawdę super ;)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuń