Witajcie :) powoli nabieram wiatru w żagle :) Może niebawem będzie u mnie fajny konkurs....pierwszy na blogu do którego,, się sposobię,, ;)
Mam nadzieję że chętnie weźmiecie udział....
Tymczasem na początku stycznia zobaczyłam na kilku blogach kulinarnych coś, co zwane jest Wyzwaniem kulinarnym na 2015, bardzo mi się spodobał ów pomysł.
Wciąż mamy styczeń więc mieszcząc się jeszcze
,, w obrębie styczniowych postanowień,,ułożyłam szybciutko swoją osobistą listę wyzwań kulinarnych na ten rok, która ma mnie zmobilizować do większego działania i zrealizowania wielu kulinarnych,, projektów,, które wciąż nie wiedząc czemu odkładam na później, chociaż ciągle mam je gdzieś,, z tyłu głowy,,
Zatem czytajcie listę i sprawdzajcie jak będę się z niej wywiązywać ;)
MOJE WYZWANIE KULINARNE NA 2015
* domowy chleb ( nigdy jeszcze nie piekłam)
* domowy makaron
( pamiętam ten robiomy w domu przez mamę ale sama używam kupnego)
* słodkie wypieki nieoczywiste
( czyli z zaskakujących produktow i dodatków...)
* słodkości w wersji raw
( jestem nimi oczarowana od dawna a jeszcze nigdy nie robiłam ...)
* makaroniki francuskie
( j.w....)
* kolory na talerzu
( zagramy w czarny, pomarańczowy, zielony, fioletowy...najlepiej bez sztucznych barwników )
* torcik piętrowy
(??? celowo piszę torcik a nie tort - taka forma asekuracji :)) )
* ciekawy, oryginalny deser
( wygląd czy sposób podania, kompozycja...)
* kwiatowa kuchnia na maksa
( lawenda, hibiskus, geranium, róża, bez , nagietek i inne...)
* nowy produkt w roli głównej
( jaki to będzie, któż to wie....)
* jadłam kupione zrobię sama...
* słodko - słony ...
* żółty ser w roli głównej. .
* kuchnie orientalne w mojej kuchni...
I trzy rezerwowe :
* więcej moich ulubionych fig, pistacji, kokosa, mango
( nie wiem czemu do tej pory ich nie ma na blogu...)
* zrób użytek z książek kulinarnych
( posiadasz je w końcu nie od parady....)
*kuchnia filmowa a wspomnień czar....
Co sądzicie? Będzie się działo... mam nadzieję :)
Troszkę przy tym odsłoniłam przed Wami swoje kulinarne ,,ułomności ,, czyli rzeczy , których jeszcze nie robiłam własnoręcznie w kuchni, ale co tam , będziecie mogli śledzić moje postępy i rozwój . I to dopiero jest prawdziwe wyzwanie, zrobić coś czego się jeszcze nie robiło :)
To do dzieła !!! Bądźcie na bieżąco :)
Ponieważ wyzwań i ogólnie spraw nie ma co odkładać na później, dzisiaj pierwszy etap wyzwania a wybrałam kwiatową kuchnię i przy tym wykorzystałm nowy produkt w mojej kuchni czyli lawendę.
Suszone kwiaty lawendy ( do zastosowań kulinarnych ) zakupiłam jakiś czas temu i dzisiaj doczekały się pierwszego zastosowania. Zapraszam ....
PIECZONE PIEROŻKI LAWENDOWO PISTACJOWE
z nadzieniem morelowym
ok. 30 sztuk
na ciasto :
200 g mąki pszennej
110 g masła
2 łyżki cukru
spora garść pistacji
szczypta suszonych kwiatów lawendy *
3 łyżki wody
Oraz :
słoik powideł morelowych
1/2 szkl. płatków migdałowych ( posiekać na drobniejsze)
- wymieszać
Kwiatki lawendy i pistacje umieścić w misie miksera z opcją noża i pulsacyjnie rozdrobnić. Dodać mąkę, cukier i posiekane masło i ponownie pulsacyjnie miksować aż powstanie kruszonka. Wlać wodę, chwilę wyrobić a następnie wyjąć z miksera i ręcznie wyrobić elastyczne ciasto, jeśli trzeba dodając jeszcze mąki.
Zawinąć w folię i wstawić do lodówki na 30 minut.
Ciasto rozwałkować i wykrawać np. przy pomocy szklanki kółka na które nakładać 1/2 łyżeczki nadzienia, składać na pół formując i zlepiając pierożki .
Piec w temp. 175/ 180 stopni ok. 15 minut.
* z kwiatkami lawendy w zastosowaniach kulinarnych nie przesadzajmy, szczególnie na początku naszej,, lawendowej przygody,, bo jeśli damy ich zbyt dużo możemy osiągnąć efekt nieco ,,kosmetyczny,, w smaku a chodzi tu jedynie o delikatne aromatyzowanie potraw. Szczerze mówiąc gdy otworzyłam opakowanie lawendy i poczułam jej baaardzo intensywny zapach pomyślałam że produkt ten raczej nie przyjmie się w mojej kuchni. Tymczasem smak pierożków z lawendą mnie pozytywnie zaskoczył więc będą jeszcze inne lawendowe pyszności :)
Smacznego...
Dodano do akcji :
Pierożki wyglądają super i bardzo jesteśmy ciekawe połączenia z lawendą, bo musimy przyznać, że kuchnia kwiatowa nie koniecznie jest dla nas ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie to bardzo fajny pomysł z tą listą i same parę Twoich punktów byśmy sobie przygarnęły :P Życzymy powodzenia ;)
Mnie kwiatowa kuchnia bardzo pociąga i intryguje....to takie jakieś,, magiczne,, ;) ale muszę przyznać, że lawendy się obawiałam najbardziej, że zbyt zdominuje smak potrawy i że całość zwyczajnie nie da się zjeść ale..... przy ostrożnym stosowaniu można uzyskać fajny efekt. Pierożki są fajnie kruche z nutką chrupiących pistacji i lekko aromatyzowane lawendą a kwaskowa morelowa konfitura fajnie dopełnia całości :) Tak czy inaczej zdaję sobie sprawę z tego, że to wypiek tylko dla fanów oryginalnych smaków bo ci, którzy lubią tradycyjne połączenia mogą być zdegustowani... (?) :)
UsuńOpis pierożków jak z gwiazdkowej restauracji: lawenda, pistacje, morele... mmm
OdpowiedzUsuńprzepysznie wyglądają! O JAAAAA....
OdpowiedzUsuńKompozycja składników dość ciekawa, a same pierożki uwodzą swoim wyglądem. Wytrwałości w realizacji postanowień kulinarnych :)
OdpowiedzUsuń.
Według mnie danie zasługuje na pięć gwiazdek! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zachęcamy do dodania przepisu do akcji "Karnawałowe party" na zBLOGowanych. Zbieramy najciekawsze przepisy na karnawałowe imprezy!
OdpowiedzUsuńPomysł na nadzienie morelowe bardzo mi przypadł do gustu:)
OdpowiedzUsuńJestem tu po raz pierwszy i jestem absolutnie oczarowana blogiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) chyba się rumienię....
UsuńZapraszam zatem częściej :)
Bardzo podoba mi się kolory na talerzu i kwiatowa kuchnia :) trzymam kciuki by udało się jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńCo do pierożków jestem ciekawa tego połączenia, wyglądają bajecznie! :)
Dziękuję :) mam nadzieję, że,, dam radę,, :)
UsuńPierożki zaś mają naprawdę ciekawy smak...pistacjowo - lawendowe ciacho mnie zaintrygowało i się nie zawiodłam ale to połączenie dla lubiących nietypowe połączenia ;)
Olunia jakie delicja, cudowności :)
OdpowiedzUsuńCo się zaś tyczy pytania....woreczki są Jana Niezbędnego do pieczenia ryb, a siatkę można kupić w sklepie z akcesoriami masarskimi lub na necie. Wybieraj średni przekrój.
Dzięki Elu za info :)
UsuńWow ile postanowień:) jestem pełna podziwu. Ja sama płynę wolno i lubię zakręty ;] gdy coś muszę, na ogół tego nie robię'] ale bardzo szanuję taką samodyscyplinę u kogoś. Chylę czoła:)
OdpowiedzUsuńPierożki cudowne:)
Wiesz a ja mam wrażenie, że mój pierwszy rok na blogu nie wyróżnił się niczym szczególnym stąd potrzebuję troszkę większej dawki mobilizacji.....ja mam tak że jak nie muszę to odkładam w nieskończoność.......
UsuńDzięki, że wpadlaś :) pozdrawiam.
bardzo ciekawa lista wyzwań na ten rok;) za mną również chodzą macaroniki:)
OdpowiedzUsuńA te ciasteczka są wyjątkowo kuszące, szczególnie gdy patrzę na ostatnie zdjęcie;)
Kochana, wiesz, że jestem miłośniczka lawendy... Ale te pierożki... wyglądają przepysznie:)
OdpowiedzUsuńAż ślinka cieknie:)
przesyłam buziaki
Jakie to musi być pyszne :-) mniam aż ślinka leci, rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna lista wyzwań, mobilizuje do eksperymentowania :)
OdpowiedzUsuńPierożki wygladają bardzo apetycznie a ta lawenda w połączeniu z pistacjami i morelami brzmi po prostu pysznie!
Dzięki :) Właśnie o mobilizację chodzi i o ciekawe eksperymenty :)
UsuńOj właśnie muszę powiedzieć, że z lawendą w kuchni jeszcze się nie spotkałam i znając jej aromat trudno mi sobie wyobrazić go w potrawie... Chociaż z drugiej strony, wodę różaną też się stosuje w kuchni (znam to oczywiście ze słyszenia!). Zaskoczyłaś mnie pozytywnie z tym wyzwaniem, a szczególnie z listą planowanych potraw - wykazałaś się dużą kreatywnością :-) Ja też nigdy nie upiekłam chleba, ani makaronu nie zrobiłam, ale pamiętam, że kiedyś mamie się chciało i nawet był smaczny. Teraz taki bym zjadła, ale ona już nie chce się tym zajmować, a ja chyba naprawdę nie mam czasu...
OdpowiedzUsuńWidzisz, a ja znalazłam sporo przepisów i fajnych eksperymentów z lawendą na zagranicznych blogach kulinarnych i postanowiłam spróbować :) ale tak jak napisałam jak otworzyłam opakowanie i poczułam TEN zapach to mialam spore wątpliwości czy coś z tego będzie.... grunt to umiar i dobre nastawienie na nowe doznania smakowe :) Co do pieczenia chleba... to teraz stało się,, modne,, pewnie dlatego, że ten sklepowy jest do niczego, fajnie byłoby się nauczyć i piec.... przynajmniej na sobotę :))) makarony co prawda można kupić super smaczne ale..... zrobić chociaż raz domowy to też frajda :)
Usuńale smakowite nadzienie!
OdpowiedzUsuńTeż chcę sama upiec chleb i zrobic domowy makaron:)
OdpowiedzUsuńLubię lawendę, ale w małych ilościach, inaczej jedzenie pachnie mydłem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te pierożki, bo połączenie lawendy z morelami jest jednym z moich ulubionych (często robię taki dżem).
Wyzwanie wygląda bardzo ciekawie, trzymam kciuki, żeby wszystko się udało :)
Ja czuję od pierwszego użycia, że ją polubię :) to połączenie naprawdę fajnie smakuje. Mam jeszcze w planach parę lawendowych eksperymentów.... ale masz rację, i tego określenia mi brakowało jak otworzyłam pierwszy raz opakowanie lawendy i poczułam TEN zapach....ona pachnie mydłem ;)) zatem nie nadużywać!!! :)
UsuńDzięki za kciuki :) przydadzą się ;)
Bardzo ciekawa jestem tego nadzienia, wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńo mniam nadzienie tak smacznie wygląda że ślinka leci!
OdpowiedzUsuńCiekawam gdzie można nabyć suszone kwiaty lawendy?
OdpowiedzUsuńNajlepiej w sklepach ze zdrową żywnością, ja kupiłam w sklepie internetowym....
UsuńNadziane wybornie ,też mam ochotę na taki przysmak.
OdpowiedzUsuńA u Ciebie jak zawsze pysznie i zupełnie innowacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na listę wyzwań już nie mogę się doczekać Twoich wpisów w 2015 roku. Czekam niecierpliwie
OdpowiedzUsuńA ja zaczynam się zastanawiać czy to aby było rozsądne posunięcie...... wyznaczać sobie na forum takie cele, bo co jak się nie podoła...? ;)
UsuńBrzmi i wygląda znakomicie!
OdpowiedzUsuń