tarta, którą można zjeść na kolację lub zabrać do koszyka na mały majowy piknik...
o ile pogoda dopisze, bo wreszcie chyba nadejdą cieplejsze dni.....
TARTA BOTWINKOWA Z KARMELIZOWANYMI BURAKAMI
inspiracja magazyn Kukbuk
Na tartę :
120 g.. zimnego masła
250 g. mąki pszennej
1 żółtko
2 łyżki zimnej wody
szczypta soli
- można dodać kilka świeżych listków tymianku
Z podanych składników wyrobić ciasto, uformować w kulę, zawinąć w folię i wstawić na 45 minut do lodówki. Po tym czasie ciasto rozwałkować i wyłożyć nim nasmarowaną formę ok. 27 cm. Na ciasto wyłożyć folię aluminiową i obciążyć fasolą.
Piec 15 minut w 180 stopniach. Następnie zdjąć folię z fasolą i podpiec tartę jeszcze kilka minut.
Na nadzienie:
1 i 1/2 szkl.śmietany 18%
2 jajka + białko pozostałe z ciasta
1- 2 ząbki czosnku
3 łyżki tartego parmezanu lub innego twardego sera
- można go też zastąpić serem kozim
sól i pieprz
Oraz
2 pęczki botwinki z buraczkami
2 łyżki kremu balsamicznego
1 łyżka cukru trzcinowego
1 łyżka miodu
sól i pieprz
Odciąć buraczki od natki botwinki, oczyścić i przesmażyć na odrobinie masła aż zmiękną, następnie skarmelizować z dodatkiem kremu balsamicznego, cukru i miodu. Posolić i popieprzyć * Natkę umyć i osuszyć. Wymieszać śmietanę z jajkami + białko i czosnkiem przeciśniętym przez praskę, parmezanem - doprawić solą i pieprzem.
Na podpieczony spód tarty wyłożyć pokrojoną botwinkę ( zostawić garść do dekoracji), zalać masą jajeczną i piec 30 minut.
Przed podaniem posypać świeżą natką botwinki i karmelizowanymi buraczkami.
Można też skropić gęstym sosem balsamicznym.
* na karmelizowanych buraczkach nie ,,oszczędzajcie,, ;warto przygotować ich więcej bo one zdecydowanie podnoszą smak tarty...
Smacznego....
Dodano do akcji :
Ostatnio miałam botwinkę na dwa dni.Buziaki.
OdpowiedzUsuńja dzisiaj barszczyk zrobiłam, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńOlka, Ty takie pysznosci pokazujesz, że aż mój brzuch się buntuje i domaga się jadła ;)))
OdpowiedzUsuńSuper propozycja i z pewnością smaczna :))
Miłego popołudnia
Dziękuję Marysiu za tak pochlebny komentarz.....staram się jak mogę :))
UsuńMiłego popołudnia :)
Za mną też coś takiego chodzi:))) Botwinka kupiona 3 dni temu i chyba wreszcie jutro się doczeka:) Tylko nie wiem czy zrobię ciasto czy pójdę na łatwiznę i gotowego francuskie wykorzystam. No i kupiłam bryndzę, mam nadzieję, że będzie pasować. Te karmelizowane buraczki muszą być wyjątkowo dobre, na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPewnie, że może być francuskie....i bryndza też będzie ok. :))
UsuńCiekawa tarta i bardzo na czasie, śliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Małgosiu :))
Usuńciekawy przepis na ciasto na tartę , myślę, że skorzystam ale dodatki chyba inne dam :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyli nie lubisz botwinki w każdym wydaniu....:))
UsuńPozdrawiam :))
bardzo apetyczna ta tarta :) idealna na piknik! :) świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) tymbardziej mi miło, że spełnia wymogi akcji :)))
UsuńŁAł! robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńTarta świetna! A botwinkę po prostu uwielbiam! Jaka śliczna forma do tarty. Oryginalnie francuska, jak myslę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło. Dorota
Dziękuję :) tak forma orginalnie francuska - okazja której nie mogłam się oprzeć :)))
UsuńPozdrawiam :)
Kurczę, Ty to masz talent do "ładnego" gotowania:) Super wygląda ta tarta, a botwinkę uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńWyglada naprawdę bardzo smacznie! :) szkoda, ze nie mam talentu do gotowania, ale tak myśle sobie, ze dlaczegoby nie dodać do obserwowanych i nie próbować podszkolic sie w tej dziedzinie z Twoim blogiem. :) powoli wdraże sie w ten plan, zaczynając od obserwacji. :) pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMłodziutka jesteś to jeszcze się wprawisz....i nauczysz wielu rzeczy :))
UsuńMam nadzieję, że będę w tym choć trochę pomocna :)) Pozdrawiam :)
A u nas też dziś tarta z botwinką, ale nie taka piękna jak Twoja. Nie bardzo fotogeniczna więc i fotek nie będzie miała.
OdpowiedzUsuńAch, proszę Cię... to moja taka piękna...? Dziękuję zatem :))
UsuńNie z jednej,, mało fotogenicznej,, potrawy cudeńko już zrobiliście.... więc coś nie wierzę, że z tartą nie dalibyscie rady....może była aż tak smaczna, że nie chciało się aparatu wyciągać...? Pozdrawiam :))
To też jest część prawdy, ale druga jest taka, że masa była jednolicie jajeczna, a tytułowa botwinka zapadła sie jak po ziemię.
UsuńTartę z burakami robiłam, ale z botwinką jeszcze nie. Świetna inspiracja:)
OdpowiedzUsuńSuper ( z resztą jak zwykle ;) ) i przepiękne naczynie na tartę .... - "zjedz cała to zobaczysz obrazek ;)"
OdpowiedzUsuńmiłego weekendu :)
A wiesz, że nigdy nie jadłam botwinki ? W tym sezonie koniecznie muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle prezentuje się bardzo smakowicie :) Muszę kiedyś wypróbować któryś z twoich przepisów :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo apetycznie, bardzo bym chciała spróbować. Pozdrawiam!;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na zrobienie tarty. Mniam :)
OdpowiedzUsuńDroga Olu. Absolutnie zakochałyśmy się w Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńPełno w nim celebrowania posiłków co jest ważniejsze nawet od ich składu chemicznego czy substancji odżywczych!
Pozdrawiamy :)
Witajcie, mam nadzieję, że mogę to traktować jako komplement...:))
UsuńSwoją przygodę z blogowaniem dopiero zaczynam....ale staram się by było smacznie i w miarę zdrowo :))
Dietetykę.... i skład chemiczny pozostawiam fachowcom... ;-)
Pozdrawiam :) i zapraszam jeszcze....
Na pewno będziemy tu zaglądać :)
UsuńAleż niespodzianka, nie jadłam takiej tarty, a patrząc na nią, wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńsmakowicie wygląda :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obserwację? :)
http://locastrica.blogspot.com/
Co za smaki:) no zastrzeliłaś mnie tymi połączeniami. Chętnie bym skosztowała takiego cuda:)
OdpowiedzUsuń