wtorek, 7 lipca 2015

BÓB PIECZONY

Witajcie :)  dla wielu sezon na bób wciąż trwa, szczególnie dla tych którzy mają go w swoich ogrodach i czekają na zbiory ;) my jedliśmy bób od początku czerwca i na tym etapie, kiedy jest już dość duży i mączny po ugotowaniu już nam zwykle nie smakuje.... Na pożegnanie sezonu postanowiłam jeszcze zrobić pikantną przekąskę w postaci pieczonego bobu z przyprawami i serem. Wiecie co?  Chyba będzie powtórka ;)  Zapraszam ...


BÓB PIECZONY 

dowolna ilość bobu
spora ilość tartego parmezanu
lub innego sera
oliwa z oliwek
dowolne przyprawy :
granulowany czosnek, papryka słodka, pieprz, pieprz cayenne, gruba sól, chili jalapeno w płatkach
- wymieszać razem z serem



Bób wypłukać,  wrzucić do wrzącej osolonej wody i gotować ok. 5, 6 minut.
Bób ma pozostać jeszcze twardawy. Odcedzić przelać zimną wodą i obrać.
Skropić delikatnie oliwą, wymieszać z mieszaniną sera i przypraw. Wysypać na wyłożoną papierem do pieczenia blachę, rozłożyć na płaską warstwę.  Piec ok. 15 minut w piekarniku rozgrzanym do temp. 200 - 210 stopni opcja góra / dół lub termoobieg, na ostatnie 5 minut można włączyć opcję grill.  Generalnie chodzi o to by posypka na bobie była chrupiąca ale nie spalona a bób miękki ale nie rozgotowany. Zatem warto pilnować i dostosować temperaturę do mocy swoich piekarników. Jeść od razu lub lekko przestudzony.  Zimne piwo mile widziane ;)
Smacznego....

* jeśli dodajemy gotową mieszankę przypraw z solą lub czosnek z solą to powinniśmy zmniejszyć ilość samej soli; pamiętajmy też, że parmezan tudzież inne twarde sery są już słone.  Fajnie jest gdy do własnej mieszanki przypraw dodamy coś pikantnego: paprykę, pieprz cayenne lub tak jak u mnie jalapeno w płatkach...

Dodaję do akcji :
Bóbmania

 

27 komentarzy:

  1. Uwielbiam taki bób ( zapasy na zimę juz zrobione w zamrażarce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda pysznie :) Taka chrupka przekąska z zimnym piwem to marzenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja wersja bobu dość pikantna więc bez piwa ani rusz ;)

      Usuń
  3. Mniam ale to musi być pyszne. Z chęcią spróbuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosto a pysznie z pewnością :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam lubię bób nawet i teraz :) Pieczony wypróbuję, bo jeszcze nie miałam okazji jeść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od tego czy uda się kupuć w miarę świeży czy też taki już ,, przeleżały,, - kilka dni temu kupiłam taki, ktory po ugotowaniu był tak mączny, że nie daliśmy rady go zjeść tak,, z wody,, przerobiłam na pastę :)
      ten dzisiejszy akurat był spoko :)

      Usuń
  6. Nie jadłam nigdy pieczonego bobu, ciekawy pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pieczony bób jest naszym hiciorem :D A się zgadałyśmy, bo u nas dzisiaj była pasta z bobu z mnóstwem pietruszki i awokado :D Taka pasta teraz będzie naszym numerem jeden obok tego pieczonego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam się Was podpytać czy pieczecie w łupinkach czy obrany...? Ostatecznie zdecydowałam się na coś takiego.... Pasta toteż fajny sposób na wykorzystanie takiego jak ja to mówię,, mącznego,, już bobu. Kupiłam kiedyś taki.... i też robiłam pastę :)

      Usuń
    2. Też obieramy, bo jak się go mocno podpiecze to się fajnie otwiera jak muszelki i jest chrupiący :D
      Tak pasta zasmakowała naszej rodzinie, że dzisiaj na obiad też będzie :P

      Usuń
    3. A to muszę jeszcze zrobić,, mocno pieczony,, bo moja wersja ma chrupiącą panierkę ale bobek jest miękki... co oczywiście też ma swój urok :)

      Usuń
  8. W takiej wersji jeszcze nie próbowałam bobu. Muszę z ciekawości go upiec, wygląda wspaniale ! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł, poproszę porcję dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda fantastycznie, na pewno smakuje jeszcze lepiej niż wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie lubię bobu, za to mój tata go uwielbia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa propozycja na podanie bobu, a ja jeszcze w tym roku nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Już na pożegnanie? :o Na mojej działce bób dopiero zakwitł tydzień temu, więc sezon dopiero rozpoczynam ;P I na sto procent wypróbuję Twój przepis, bo bobu w takiej postaci nigdy nie jadłem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam jak to jest.....ale zwykle tak jest, że bób tu u, mnie na południu, może nieco cieplejszym...? ;) na bazarkach pojawia się już w czerwcu: jest sakramencko drogi ( 39 za kg) ale fajny, zielony, młody :) zajadamy ile wlezie :D Teraz też wciąż jest na straganach ale....już duży, szary a po ugotowaniu zwykle taki,, mączny,, a ten już nie smakuje :/ niestety własnej działeczki tymczasem brak...
      Mam nadzieję, że będzie smakował w takiej wersji :)

      Usuń
  14. Nigdy nie jadłam bobu, ale twoja propozycja brzmi kusząco:)
    pozdrawiam wakacyjnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Pieczonego jeszcze nie robiłam, ale wszystko przede mną. Uwielbiam bobik

    OdpowiedzUsuń

Zachęcam do pozostawienia komentarza.
- pozytywny komentarz to miód lany na me serce, negatywny to łyżka dziegciu do porannej herbaty ...
Za wszystkie z góry dziękuję.

Copyright © 2014 Kulinarne zapiski , Blogger