U mnie podany z sezonowymi jagódkami i gęstym jogurtem oraz cukrem bazyliowym.
Całość coś a'la leśny mech ;) ..... nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba :)
DUTCH BABY,, leśny mech,,
na formę / patelnię o śr 18-20 cm
- patelnia bez plastikowych i drewnianych uchwytów
jedna porcja ,, dla łakomczuszka,, lub dwie ,, gdy się podzieli,, ;)
1/2szkl mąki
1/2 szkl mleka
2 nieduże jajka
1 łyżeczka cukru waniliowego
lub kilka kropli aromatu
masło klarowane do wysmarowania formy
CUKIER BAZYLIOWY :
2 - 3 łyżki cukru
5- 10 listków bazylii
- rozdrabniamy do połączenia w malakserze
Oczywiście nie musimy zużyć całego...
Jogurt naturalny, jagody i borówki do podania.
Formę smarujemy dokładnie masłem. Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni C opcja góra/dół. Naczynie nagrzewamy w piekarniku ok. 2 minut.
Wszystkie składniki na ciasto wymieszać przy pomocy trzepaczki lub w blenderze.
Ciasto wylać do naczynia i piec ok 15- 20 minut na środkowym poziomie piekarnika. Gdyby rosnące brzegi naleśnika zbytnio się przypiekały zmniejszyć temperaturę do 200 stopni. Po wyjęciu z formy posmarować wierzch gęstym jogurtem, posypać owocami i cukrem bazyliowym.
Można podawać z dowolnymi owocami, konfiturą, jogurtem, cukrem pudrem lub miodem. Powiem jedno jest to danie uzależniające :)
Smacznego....
*dutch baby, gruby naleśnik z pieca choć dosłownie oznacza,, holenderskie dziecko,, to bynajmniej nie pochodzi z Holandii a ze Stanów Zjednoczonych a swą nazwę wziął od niemieckich emigrantów przybyłych do Ameryki. Występuje często pod nazwą German pancake lub Bismarck. Podczas pieczenia jego brzegi mocno wyrastają a po wyjęciu znacznie opadają. Moim zdaniem podobnie jak rustykalne galette tak i dutch baby ma swój niepowtarzalny urok....
Wygląda bardzo apetycznie :-)
OdpowiedzUsuńojoj pychotka:D
OdpowiedzUsuńPowiem jedno - toż to jest wspaniałe! :D Nigdy nie jadłam i strasznie chciałabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
To, że tak powiem,, do dzieła,, :D ja już się uzależniłam... przygotowanie banalnie proste i za każdym razem można zmieniać dodatki na inne smakowite :)
Usuńwyglada to obłednie , nie jadłam nigdy cukru bazyliowego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) ja ostnatnio bardzo lubię bazylię,, na słodko,, :)
Usuńja najczesciej do pizzy dodaje nie wiedizałm ze mozna na słodko:)
UsuńJasne do pizzy i wszelkich,, pomidorowych,, pycha :)
Usuńze słodkości bazyliowych to widziałam ciasta,slodkie kremy i lody... ;)
Hello dear, Olka!
OdpowiedzUsuńI think it is a delight!
I wish you a good weekend!
Kisses and hugs!
Hello Elena :)
UsuńThank you, yes, it was delicious. I also wish you a nice weekend :)
Wygląda obłędnie!!! Na sam widok, aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńsmacznego i miłego weekendu kochana:)
przepysznie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńDanie wygląda obłędnie, a cukier bazyliowy brzmi bardzo intrygująco;)
OdpowiedzUsuńŁał....Olusia a ta baba się nieźle karmi :))) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTakia mała rozpusta kulinarna przy sobocie :))) chyba, że,, pijesz,, Elu do tego, że ów baby dutch taki trochę.... w kolorze karmi :D pozdrawiam :)
UsuńTrzeba przyznać, że wygląda zniewalająco i taki wyrośnięty na bokach :D Byłybyśmy zachwycone gdyby ktoś nam takie śniadanie podał :D
OdpowiedzUsuńTak śmiesznie właśnie wyrasta mimo, że nie ma tam ani grama proszku do pieczenia.... nie ma sprawy dajcie znać kiedy i zapraszam na śniadanie :D
UsuńPysznie wygląda! Fajnie ci wyrósł, super pomysł na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńWyrósł fajnie... chociaż troszkę zbytnio sie zarumienił :D
UsuńPiękne fotki, świetny przepis!!! Dziękuję za kolejną świetną propozycję:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak pięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie! Można dostać ślinotoku patrząc na te zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńDzięki :) ja dostawałam ślinotoku je robiąc :D
UsuńPiękny omlet i ten cukier...mniam :)
OdpowiedzUsuńTroszkę słodyczy nie zaszkodzi :) a pod postacią zielonego zwykły cukier wygląda ,, tak kusząco i niewinnie,, :D
UsuńPozdrawiam Małgosiu :)
Pyszny omlet, z chęcią zjadłabym takie śniadanie, szczególnie gdyby ktoś je dla mnie przygotował :D
OdpowiedzUsuńNo to byłby już ,, full wypas,, takie śniadanie podane.... np. do łóżka :D
Usuńale robi się je banalnie prosto więc i samodzielnie polecam zrobić :)
Jaki ładny ^^
OdpowiedzUsuńCudo ,świetne śniadanie.
OdpowiedzUsuńPychota! Takie śniadanka to bym mogła jeść codziennie :)
OdpowiedzUsuńja też:D
UsuńCukier bazyliowy ? a to mnie zaskoczyłaś :-) danie po prostu rewelacyjne :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne! I chyba 1 raz widzę coś takiego jak cukier bazyliowy :-).
OdpowiedzUsuńWyglada fantastycznie! Nigdy nie próbowałam, ale własnie mnie przekonałaś i zrobię w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńNie no petarda! aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńCudne i kolorystycznie i smakowo. Uwielbiam borówki z dodatkiem zielonych cukrów. Pychotka :)
OdpowiedzUsuńŚwietny omlecik pieczony, jeszcze takiego nie jadłam. z borówkami to ja chętnie sama bym wciągła
OdpowiedzUsuńpyszne śniadanie, aż chce się jeść!
OdpowiedzUsuńAle czad! Jak to pyszniasto wygląda <3
OdpowiedzUsuńUrok ma na pewno, aż żal zjeść :-) Ale bez spulchniacza tak rośnie...? Nigdy takiego nie robiłam.
OdpowiedzUsuńTak Gaju nie ma tu ani grama proszku do pieczenia.... też się dziwiłam ale to działa być może dzięki wysokiej temperarurze pieczenia. Pozdrawiam :)
UsuńRewelacyjne danie, omlet musi być przepyszny :)
OdpowiedzUsuńWygląda fenomenalnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne śniadanie, faktycznie pełnia szczęścia:)
OdpowiedzUsuńSuper to wygląda. Bardzo jestem ciekawa, więc chętnie wypróbuję przepis ;)
OdpowiedzUsuńBoskie! Muszę też zrobić koniecznie!
OdpowiedzUsuń