NASTURCJOWO- SZCZYPIORKOWY DRESSING
1/3 szkl. oliwy extra wergine
1/3 szkl białego octu winnego lub ryżowego
2 łyżki posiekanego szczypiorku
kilka posiekanych listków i kwiatków nasturcji
2 łyżeczki cukru lyb miodu
1 łyżeczka musztardy Dijon
sól i pieprz do smaku
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać przy pomocy trzepaczki lub w słoiczku.
Odstawić na kilkanaście minut by smaki się przegryzły. Można przechowywać w lodówce do kilku dni. Świeżo przygotowany dressing jest bardzo dekoracyjny i kolorowy dzięki kwiatkom i listkom. Trzymany w lodówce troszkę traci kolorki ale zyskuje głębszy smaczek. Dressing jest bardzo smacznym dodatkiem podkręcającym smak prostej sałatki...
NA SAŁATKĘ
kilka listków sałaty
pomidor
mały ogórek
rzodkiewki
jajko ugotowane na twardo
kilka małych listków nasturcji i kilka kwiatków
Na sałacie układamy dowolnie pokrojone warzywa i jajko, dodajemy listki nasturcji i kwiatki, polewamy dressingiem. Warzyw nie musimy już solić gdyż dressing jest wystarczająco wyrazisty w smaku.
Smacznego...
Ale ciekawy pomysł! I mega kolorowy :)
OdpowiedzUsuńLubię świeże kwiaty nasturcji tak wprost z krzaka, ale niestety mszyca też je lubi :))
OdpowiedzUsuń... u mojej mamy tym razem tylko ja jestem amatorką kwiatów, żadnych mszyc ;)
UsuńJak miałam to nie jadłam, w tym roku bym jadła ale susza wykończyła mi nasturcje.
OdpowiedzUsuńW zasadzie podobnie jest w ogródku mojej mamy, też słabiutkie w tym roku te nasturcjowe krzaczki...chociaż podlewamy. Przyjeżdżając do mamy miałam większe plany na,, szaleństwa z nasturcją,, ale nie będzie chyba z czego :/
UsuńBardzo apetyczne;)
OdpowiedzUsuńOooo kochana, jak ja mam teraz zasnąć po tych pysznościach i kolorach... moze chociaz sny będą kolorowe:)
OdpowiedzUsuńpycha jednym słowem:)
uściski papa
Kwiaty na talerzu wygladaja przepieknie ;)
OdpowiedzUsuńSuper sie prezentuje danie ;)
Xoxo
Gertrama.blogspot.com
Jesli to nie problem, prosze o klikniecie w link w najnowszym poscie, odwdzieczam sie ;)
Aż się głodna zrobiłam. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis :-)
OdpowiedzUsuńjak byłam mała uwielbiałam wypijać rosę z lisci nasturcji. w środku robiła się pyszna kryształowa kuleczka, a kwiatki zjadłałam, były słodkawe. Widzę swój ogródek - ale wspomnienie. Dziś moge pomarzyć o ogródku , nasturcji- no chyba że kupię, ale nie widziałam. Pysznie to zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same wspomnienia :) tych kuleczek z rosy nigdy nie piłam ale popadałam w zachwyt na ich widok :D z nasturcji korzystam będąc u mamy na wakacjach, bo w sklepach też jej nie widziałam... czytałam za to kilka artykułów jak to rozwijają się niewielkie plantacje, które dostarczają nasturcje do restauracji, może kiedyś i nam,, zwykłym wyjadaczom,, będzie dane ją kupić w sklepie... Pozdrawiam :)
UsuńBrzmi wybornie :D
OdpowiedzUsuńTo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńza smakiem rzodkiweki nie przepadam, więc nie wiem, czy bym polubiła :)
Smak jest pośredni między rzodkiewką a rzeżuchą... może akurat przypadłby Ci do gustu ;)
UsuńUwielbiam i również szczerze żałuję, ze nie można jej kupić w sklepie :{ Podobnie jak kwiatów cukinii, ehh... Dressing bardzo mi się podoba i chętnie bym takiego spróbowała :)
OdpowiedzUsuńOj tak nasturcja, kwiaty cukini, czosnek niedźwiedzi... póki co na próżno szukać w sklepach czy nawet na bazarkach. Dressing polecam gdyby udało Ci się dorwać do nasturcji ;)
UsuńPowiemy Ci szczerze, że jakbyśmy dostały taki dressing w restauracji to byśmy były bardzo pozytywnie zaskoczone :P
OdpowiedzUsuńRozumiem ;) zapewne nasturcja pojawia się w tych ,, bardziej wypasionych,, nielicznych restauracjach bo jak znam życie to pewnie nie jest tania to i trudno ją ,, ot tak,, dostać w każdej....
UsuńPiękna sałatka, i fajny sosik z nasturcjami. Sama zjadłabym cały talerz z dokładką. Pozdrawiam ciepło :-)
OdpowiedzUsuńPomysł bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że nasturcja będzie za jakiś czas dostępna dla zwykłych śmiertelników:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam,że listki też są jadalne:)a ja mam nasturcję w doniczce w kuchni to pewnie co nieco skubnę:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł. Nigdy nie jadłam kwiatów nasturcji, chętnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJak na razie z kwiatków jadłam tylko róże, taki domowa konfitura była przepyszna :) Nasturcje też zapowiadają się super, fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńAle fotki!!!! Jak talerz cudny:))) A sałatka....bardzo zachęcająca:)
OdpowiedzUsuńOj proszę Cię... zgadzam się co do talerza i jego zawartości ;) bo fotki...przemilczmy ;)
UsuńAleż to cudnie wygląda:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałem okazji jeść nasturcji, ale po Twoim poście już wiem, że muszę to nadrobić! :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować mojej pierwszej nasturcji, cudny talerzyk :)
OdpowiedzUsuńŻe też na to nie wpadłam! Chociaż u siebie nie widziałąm tych kwiatków, to może u mamy coś się znajdzie :-)
OdpowiedzUsuńWygląda smacznie :-).
OdpowiedzUsuńŚwietne wykorzystanie nasturcji! Nie wiedziałam, że jest jadalna, a tu proszę. Ja zamawiam 1 porcję tej sałatki! ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że jadalna, ale jakoś jeszcze się nie zdecydowałam na jej użycie. Ładnie bardzo to wygląda:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i piękny do tego talerzyk. U mnie na dzikich polach nasturcji niewiele, ale z miłą chęcią wykorzystam :) Też jako dziecię jadałam różne zielone roślinki z ogródka babcinego. Pamiętam smak tzw, dzikiej marchewki i innych chwastów :)
OdpowiedzUsuńBrzmi i wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńNasturcji nie jadłam. Z zainteresowaniem przeczytałam wpis :)
OdpowiedzUsuń