Przyznam, że słysząc to słowo mam kilka skojarzeń: po pierwsze nasza rodzima wersja a'la ,, Pachnidło,,... czyli ,,Jasminum,, Jana Jakuba Kolskiego. Znacie ten film..?
Opowiada o miasteczku Jaśminów, gdzie w klasztorze kamedułów służą zakonnicy: bracia Śliwa, Czereśnia, Czeremcha; tak się nazywają bo tak pachną: śliwą, czereśnią, czeremchą. Super rola Gajosa grającego brata Zdrówko oraz fantastyczna rola małej Eugieni. Klimatyczny i przepełniony zapachami film.... Ponadto kojarzę drzewo czeremchowe i odurzający zapach jego kwiatów z rodzinnych stron ,, po drodze do szkoły,,... drugie takie odnalazłam w parku pod blokiem ale o tym, że owoce są jadalne do niedawna nie miałam bladego pojęcia.
Człowiek uczy się całe życie....
No ale wróćmy do samych owoców czeremchy...
Gdy otrzymałam paczkę już podczas jej otwierania nozdrza kusił specyficzny owocowy zapach... taki jagodowo - bananowy z nutką drzewa.
Łukasz Łuczaj twierdzi, że jest to zapach podobny do czarnej porzeczki.
Myślę, że jak,, wymieszacie,, sobie te zapachy to poczujecie zapach czeremchy ;)
Owoce pachną jeszcze intensywniej w zamrażarce chociaż są w zamkniętym pojemniku. Dla osób ceniących sobie zmysł węchu jest to zapach przynajmniej intrygujący. Dacie wiarę, że otwieram zamrażarkę by,, wciągnąć niucha,, tegoż zapachu...? :D
Owoce czeremchy to taka mini czereśnia wieklości grochu z małą pestką w środku; smakują podobnie choć bardziej wytrawnie. Można je jeść na surowo ale przede wszystkim są idealne na przetwory. I tu uwaga! Owoce z dodatkiem cukru jak i sama tarta w moim odczuciu smakują jakby dodano do nich kakao lub gorzką czekoladę. Owoce czeremchy mają właściwości odżywcze i lecznicze: przeciwkaszlowe, wykrztuśne, krwiotwórcze, moczopędne i odtruwające. Podobno drzewo czeremchy jest idealne do wędzenia mięs: nadaje im zapach i fajny kolor. W Polsce mamy dwa rodzaje drzew czeremchowych: czeremchę pospolitą i amerykańską, oba wydają jadalne owoce. Drzew poszukujemy na obrzeżach lasów, na działkach lub kupujemy owoce od osób sprzedających je na nalewki i przetwory.
Długo myślałam co zrobić z kilograma owoców czeremchy, które kupiłam. Możliwości się mnożyły wraz ze zgłębianiem tematu: sok, nalewka, dżem, kisiel, kompot, konfitura ....
na początek postanowiłam zrobić coś do zjedzenia na ,,tu i teraz,, i padło na tartę z czeremchą według Łukasza Łuczaja . Jestem przekonana że będę wracac do tego owocu każdego roku.... też kiedyś spróbujcie ;)
TARTA Z CZEREMCHĄ
30 dkg mąki
15 dkg masła
żółtko, szczypta soli
1/2 kg owoców czeremchy
10 dkg brązowego cukru
- można dodać odrobinkę więcej jeśli uznacie że to konieczne
* do przecieru dodałam,, na wszelki wypadek,, 3 łyżeczki mąki ziemiaczanej
Z mąki, masła, żółtka i odrobiny zimnej wody wyrobić szybko kruche ciasto. Zawinąć w folię i dać na godzinę do lodówki.
Owoce czeremchy zasypać cukrem i odstawić na pół godziny. Jeśli są mrożone najpierw rozmrozić. Po tym czasie przetrzeć przez durszlak tak by pozbyć się pestek.
Ciasto rozwałkować i wylepić nim nasmarowaną i posypaną mąką formę. Nakłuć widelcem, można obciążyć suchą fasolą. Piec w 200 stopniach C przez 15 minut. Usunąć ew. obciążenie i napełnić pulpą z czeremchy. Piec 20-30 minut w temp. 180 stopni na złotobrązowo.
Idealna z kleksem jogurtu / śmietany z wanilią.
Smacznego....
Dodaję do jesiennej akcji :
bardzo ją lubię i mam na działce kilka krzków/drzew zazwyczaj robie nalewki ale Twoja tarta bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńZazdraszczam swojej czeremchy ;) nalewkę zrobię pewnie w przyszłym roku... a tartę polecam :)
UsuńFilmu nawet nie kojarzymy i dałybyśmy wiele aby spróbować takiej oryginalnej tarty :)
OdpowiedzUsuńFilm jest już dość stary... bodaj 2007 rok... no i specyficzny chociaż nie tak jak ,, Pachnidło,, - a to już klasyk!
UsuńWarto obejrzeć ;) Podobnie jak,, zapolować,, na czeremchę by spróbować tarty :D
nie przypuszczałabym, że to jadalne ...
OdpowiedzUsuńCiekawe odwołanie do filmu :) - dowiedziałam się dzięki Tobie czegoś nowego :)
Oj dziękuję, miło mi :) zapraszam częściej zatem...
UsuńBardzo, bardzo ciekawi mnie jej smak :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam w wypiekach. ale na surowo i owszem zarosło nią u mnie kawał lasu. Może warto wybrać się na zbiory? :))
OdpowiedzUsuńTy to masz szczęście Elu ;) ja musiałam dokonać zakupu...
Usuńnie wiedziałam, że owoce są jadalne. Aż strach pomyśleć, ile smaku mnie przez to ominęło... ciekawe czy jeszcze są na drzewach...
OdpowiedzUsuńCzy są to pewnie zależy od regionu kraju i żarłoczności ptaków, które ją uwielbiają ;) będzie za rok :)
UsuńJaki ciekawy przepis i pomysł na tartę, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na tartę :-)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo jesiennie i smacznie:)
OdpowiedzUsuńściskam kochana cieplutko
Smakowita :D
OdpowiedzUsuńLal! totalny czad! wyglada przepysznie!
OdpowiedzUsuńObłędnie wygląda ! Częstuję się :D
OdpowiedzUsuńŁał, czeremcha....no takiego cuda to jeszcze nie jadłam;))) świetny pomysł:))
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jak smakuje i pachnie czeremcha od kilku lat, czyli właśnie odkąd pierwszy raz obejrzałam Jasminum:)
OdpowiedzUsuńA to jednkak ktoś oglądał :) zapach kwiatów gdzieś tam pamiętałam z dzieciństwa ale już owoce wtedy raczej uważano za trujące... Jak zobaczyłam, że są w sprzedaży nie wahałam się ani chwili :)
Usuńpamiętam jak kiedyś u mnie na podwórku rosły takie dwa spore drzewa.Babcia nie pozwalała bawić się tymi owocami,bo podobne trujące. A my i tak zawsze się tam kręciliśmy..Po jakimś czasie drzewa ściął dziadek.i dopiero teraz dowiedziałam się co to właściwie było :D
OdpowiedzUsuń