Warto wiedzieć, że nasza buza mająca swe korzenie w Macedonii ma wiele odpowiedników w innych krajach bałkańskich gdzie zwykle występuje pod nazwą boza a bywa wytwarzana również z prosa z dodatkiem ryżu, z kukurydzy lub pszenicy. W zależności od ilości kaszy lub innego zboża uzyskać możemy bardziej lub mniej konkretną buzę. Trzeba też pamiętać, że po 3-4 dniach przechowywania w lodówce buza nabiera nieco procentów ;) Osobiście myślę, że dłuższe przechowywanie waszej buzie nie grozi - jeśli lubicie kwas chlebowy lub pamiętacie stary poczciwy podpiwek jest szansa, że buza Wam posmakuje i wypijecie ze smakiem i na zdrowie!
potrzebne będą butelki - najlepiej szklane ale mogą być również duże słoiki. Zdecydowanie nie przemawia do mnie fermentowanie czegokolwiek w plastikowych butelkach chociaż wiem, że wiele osób tak robi.... twierdzi się przecież co potwierdzają stosowne badania, że już sama woda, mleko i napoje w nich sprzedawane szkodzą naszemu zdrowiu ....
Konieczne są też zakrętki. UWAGA! Zdecydowanie odradzam butelki z korkiem! Buza fermentuje co w tym przypadku może zaowocować strzelającymi bez ostrzeżenia korkami - wiem co piszę - doświadczyłam ;) szczęśliwie skończyło się tylko śladem na suficie i pseudo ,,sylwestrowym,, klimatem :D lepiej jednak uważać!
BUZA
150-300 g kaszy jaglanej
2-5 szklanek wody do jej ugotowania
250 g cukru
3 g drożdży
3 cytryny
1 limonka
3 litry wody
1/2 szkl. rodzynek
Kaszę zalać wodą i gotować do miękkości na małym ogniu.
Jeszcze ciepłą zmiksować lub przetrzeć przez gęste sito.
Zagotować wodę z cukrem. Przestudzić.Dodać przetartą kaszę, wymieszać. Kasza będzie tworzyć grudki więc albo ponownie miksujemy albo przelewamy i przecieramy przez sito. Następnie odlewamy odrobinę takiego płynu, ( ok. 1/3 szklanki) lekko podgrzewamy i rozpuszczamy w ciepłym drożdze. Odstawiamy przykryte ściereczką na kilkanaście minut aż zaczną się delikatnie pienić.
Następnie dodajemy je do reszty płynu, dobrze mieszamy. Dodajemy sok z cytryn i limonki. Mieszany. Tak przygotowany płyn rozlewamy do butelek do ich 3/4 wysokości wrzucając do każdej po kilkanaście rodzynek.
Odstawiamy zakręcone butelki na 24 godziny w ciepłe miejsce.
Następnie trzymamy w lodówce.
Na zdrowie! Wszak kasza jaglana, drożdże i cytryny mają moc dobra w sobie ;)
pierwszy raz słyszę o takim napoju, z chęcią bym spróbowała
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że taki napój w ogóle istnieje :) Kaszę jaglaną bardzo lubię. Jestem ciekawa tego smaku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę intrygująco ale z drożdżami nie możemy przesadzać :/ Jednak na szklaneczkę takiego ciekawego napoju (koniecznie z chałwą!) byśmy się skusiły :D
OdpowiedzUsuńWiem, drożdże nie wszyscy lubią i nie wszycy mogą... niemniej patrząc po całości jest ich tu tak naprawdę niewiele ;) no a chałwa zdecydowanie musi być :D
UsuńZaskakujące,ale ,że dobre...
OdpowiedzUsuńWiesz co.... to na pewno kwestia gustu i przyzwyczajeń smakowych, jeśli np. lubisz kwas chlebowy to i buza może ci posmarować ;) to w sumie ta sama rodzinka napojów :D
UsuńNie znałam tego:)
OdpowiedzUsuńOo to takie zdrowe %, ja tam lubię smak drożdży nawet w sporej ilości.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja ;) lubię sobie czasem nawet skubnąć kawałeczek i zjeść z odrobinką cukru... to akurat mega niezdrowe ale,,tak mam,,od dziecka :)
UsuńPierwszy raz widzę i słyszę...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam letnio:)
Polecam książkę Orhana Pamuka "Dziwna myśl w mej głowie" - bohaterem jest turecki sprzedawca buzy.
OdpowiedzUsuńHa,ha dobrze wiedzieć, dziękuję za polecenie, może lektura na wakacje...? ;) pozdrawiam!
Usuńsłyszałam o podobnym napoju z pęczaku. Ale jaglany jakoś bardziej do mnie przemawia;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, z chęcią spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, bardzo ciekawy przepis, wypróbowałabym:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam tu o tym, ale nigdy nie próbowałam. Nie widziałam też tego nigdzie w sprzedaży... Ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńGdzieś wyczytałam,że w Esperanto /jakaś kawiarnia w Ratuszu podawały ten napój ale czy jeszcze istnieją i serwują to nie wiem... dane chyba z 2012 tego ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTak, buzę można skosztować w restauracji Esperanto w Białymstoku. Polecam też czeskie piwo Milko. Po prostu mleko w gębie :)
UsuńNawet nie słyszałam a nim, a co dopiero pic! Mam zaległości, i chętnie napiję się :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam, ale bardzo mnie zaciekawiłaś jej smakiem! Chyba będę musiała przygotować :)
OdpowiedzUsuńNigdy o czymś takim nie słyszałam ale brzmi super :)
OdpowiedzUsuńNigdy o czymś takim nie słyszałam ale brzmi super :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale chętnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o takim napoju, nie wiem czy by mi smakował, ale może warto spróbować? ;)
OdpowiedzUsuńmistrzostwo! takiego napoju to jeszcze nie znałam, a za chałwę masz plusa, bo ją uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńu Ciebie takie nowości, że hej:) super blog
OdpowiedzUsuńHa, no taki mój zamysł,, na bloga,,dzięki temu się mobilizuję by próbować różnych dziwnych kombinacji ;) zapraszam częściej :)
UsuńDziś próbowałam w restauracji ten napój ale byl bez rodzynek.Taki dość orginalny smak. Lekki i orzeźwiający, troszkę jak piwo typu radler;)
OdpowiedzUsuńOooo....a tego to jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuń