BUDYŃ Z KWIATÓW BZU CZARNEGO
600 ml. mleka
10-15 kwiatostanów czarnego bzu
4 łyżki cukru
40 g mąki ziemiaczanej
truskawki do podania
Kwiatki oczyścić ( nie myć!) usunąć zielone łodygi. Włożyć do słoja i zalać mlekiem, zaręcić i odstawić na dobę do lodówki. Wstrząsnąć od czasu do czasu.
Następnie odlać odrobinkę mleka ( musi być chlodne) do rozmieszania mąki ziemiaczanej. Pozostałe mleko lekko podgrzewać chwilę wraz z kwiatkami, odcedzić przez gęste sitko. Pozbawione kwiatów mleki zagotować z cukrem. Dodać rozprowadzoną mąkę ziemniaczaną, mieszając zagotować i zdjąć z ognia.
Wlać do miseczek i ostudzić.
Podawać z truskawkami ( mogą być pokrojone w kostkę i lekko posypane cukrem)
Można również posypać niewielką ilością kwiatków bzu, bez zielonych gałązek.
Smacznego...
Muszę go zrobić :D
OdpowiedzUsuńkurczę,to musi być pyszne !
OdpowiedzUsuńSmak kwiatów czarnego bzu jest mi od dawna znajomy. Ale budyniu takiego nie jadłam nigdy. Pięknie, delikatnie wygląda :) Lekki deserek. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńFajna masa do ciasta na bazie takiego budyniu by wyszła :)
OdpowiedzUsuńBardzo kuszący deser.
OdpowiedzUsuńOch, ja taki chcę! :)
OdpowiedzUsuńPomysłowy, łatwy do wykonania a przy tym bardzo efektowny deser. Dziękuję za udział w akcji :)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :) szkoda, że akcja dopiero od czerwca bo już miałam wczesniej fajny bzowy wpis...
UsuńU mnie kwitnie, właśnie dziś uzbierałam sobie trochę na syrop. To już w sumie drugi wypad po kwiaty w tym roku. Budyń chętnie kiedyś przygotuję, może jutro przejdę się ponownie :)
OdpowiedzUsuńU mnie też już bez kwitnie :) Ale tak go opanowały mszyce, że szok. Jak przestanie padać muszę go opryskać. A co do budyniu , bardzo intrygujące. :)
OdpowiedzUsuńOj takie mszyce na kwiatkach bzu to nieszczęście... właściwie nie do użycia. Zauważyłam, że na początku kwitnienia kwiatki są najczystsze i jeszcze,, robale,, się o nich nie zwiedziały :D a budyń, prosty, domowy o zupełnie innym smaku ;)
Usuńooo to coś dla mnie po syropie i nalewce przyszła kolej na budyń :)
OdpowiedzUsuńPięknie podany!!! I na pewno przepyszny!
OdpowiedzUsuńcudnego dnia
Rewelacja, z chęcią bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńPycha ! Takiego budyniu chętnie bym teraz spróbowała :) Czarny bez zawsze mnie intrygował :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł, nie pomyślałam, że te kwiaty nadają się do gotowania :D
OdpowiedzUsuńJak wszystkie jadalne ;) akurat tu tylko podgrzane ale.... można np. dodać do pieczenia patrz post niżej :D
OdpowiedzUsuńchodził za mną od dawna, zastanawiałam się nawet w zeszłym tygodniu nad sposobem wydobycia aromatu bez konieczności gotowania kwiatków... Wykorzystam Twój pomysł na zalanie mlekiem;)
OdpowiedzUsuńW zasadzie moczenie kwiatków przez noc w mleku lub śmietance ( w przypadku np. lodów lub panna cotty) wystarcza ale można również podkręcić efekt delikatnie podgrzewając kwiatki w mleku lub śmietance - bez ich gotowania. Tak robiłam z lipą, bzem lilakiem no i teraz czarnym a mam w planach jeszcze inne kwiatowe aromaty ;)
OdpowiedzUsuńFantastycznie, nowy przepis na wykorzystanie pięknie pachnącego bzu. Właśnie mój krzak obsypało kwieciem chętnie wykorzystam i przepis na budyń i kołaczyki :)
OdpowiedzUsuńMistrzowski budyń! :) Takich smaków chętnie bym skosztowała :)
OdpowiedzUsuńTo wygląda tak ślicznie, że już w sumie nie ważne jak smakuje!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania
Bardzo ładnie podane :-).
OdpowiedzUsuńtakiego budyniu jeszcze nie jadłam. wygląda pysznie.
OdpowiedzUsuńjak wykwintnie;)
OdpowiedzUsuńO jacie, mistrzowski budyń :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam jest zajefajny. Wszystkim bardzo smakował, aż szkoda że bez kwitnie tak krótko :)
OdpowiedzUsuńHa! Serio? Baaaardzo się cieszę :) masz rację szkoda, że tak szybko przekwita bo suszone kwiatki to już nie to samo.
Usuń